Zwlekałam długo. Za długo. Ale to dlatego, że pochłonięta byłam przygotowaniem do pewnej wymianki, o której będzie następnym razem :)
Ale, jak to mówi stare porzekadło, co się odwlecze to nie uciecze i w myśl tej ludowej mądrości spieszę z zaległościami, tymi bardzo miłymi i tymi, co mi legły na wątrobie :)
Najpierwsza powinność, to pokazać, co miłego mnie ostatnio spotkało.
Po pierwsze, otrzymałam wspaniałą nagrodę (sama wybierałam :)))) w konkursie na jajko ozdobne, o którym pisałam wcześniej. Nagrodę dla mnie ufundowała zwyciężczyni konkursu prowadząca blog o nazwie
Skarbczyk Ewa ufundowała trzy urocze zawieszki z motywami pasterskimi, które trafiły do mnie:
Ale jakież było moje zaskoczenie, gdy prócz spodziewanych zawieszek wyjęłam z koperty taką piękną bransoletkę:
Ewuniu, jesteś niesamowita! Bardzo, bardzo za wszystko dziękuję :))) Co do zawieszek mam pewien plan, ale pokażę, jak zrealizuję. A z bransoletką czekam na letnią opaleniznę, bo wyobrażam sobie, jak pięknie będzie wyglądać na ciemniejszej skórze podczas spacerów, na przykład morskim brzegiem... Koniecznie w białej sukience :)
Druga przemiła niespodzianka spotkała mnie ze strony
Joanny. Zachwyciły mnie zrobione przez Nią przesłodkie baranki i zapytałam, czy mogę zamówić jednego. Joasia natychmiast się zgodziła, więc podałam swój adres i poprosiłam o cenę oraz dane do przelewu. Czekałam na próżno... na te dane, ale nie na baranka :))) bo w tempie ekspresowym otrzymałam tajemniczą przesyłkę, a z koperty wyskoczył ten słodziak:
Natychmiast zajął godne miejsce wśród wydmuszek na półmisku:
Joasiu, stokrotnie dziękuję za tak miły gest :)))
Jeszcze jednym miłym akcentem ostatnich dni było kolejne wyróżnienie "Wszechstronny blogger" otrzymane od
Reni:
Z typowaniem blogów mam wielki problem. Wiele z tych, które mnie zachwycają, nie życzą sobie wyróżnień, a z pozostałych tak trudno wybrać, żeby nikogo nie pominąć. Dlatego nie przekazuję wyróżnienia dalej. Dla mnie każda kreatywność, pasja i radość tworzenia zasługują na wyróżnienie. Jeśli chodzi o siedem faktów ze mną związanych, to muszę dobrze nad tym pomyśleć. Jak skończę myśleć, to wrócę do posta i uzupełnię ;)
Na koniec chciałam pokazać jeszcze jedną przesyłkę. Otóż wzięłam udział w pewnym candy. Nie wygrałam głównej nagrody, ale znalazłam się na liście do obdarowania. Czekałam na przesyłkę - niespodziankę w stylistyce holenderskiej. I dostałam. Takie pudełeczko:
A teraz kilka detali:
I to jest to, co mi na wątrobie zaległo, bo... nie podziękowałam mailem.
Pierwszy raz zdarzyło mi się nie podziękować. Czy powinnam?
Ciekawa jestem Waszych opinii.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i więcej słońca Nam wszystkim życzę, choć wiosenne deszcze bardzo potrzebne :)