Hello, Najmilsi :)
Wpadłam, żeby się pochwalić! Bo choć urodziny miałam dwa tygodnie temu z wąsem, to wciąż odbieram dowody najgorętszych uczuć :)
A wczoraj było tak:
Od mojej Oli :)
dwadzieścia dziewięć...
:)))
Pachną obłędnie... :D
Choć czas, wiadomo, gorący, bo przed nami nasz piękny, poruszający, polski niehalloween, to jednak igiełka dalej rozgrzana :) Na razie są takie kolorowe plamki:
A ja życzę Wam spokojnego, słonecznego świętowania, dziękując za każde dobre słowo tu zostawione :)
Do sklikania!
piątek, 31 października 2014
wtorek, 28 października 2014
Mickey - The King of Rock and Roll
Witam Was serdecznie w październikowy, nieco jeszcze mglisty poniedziałek :)
Dziś przede wszystkim kolejny, czwarty kwadracik kołderkowy. Tym razem miał być Mickey Mouse. Wybór nie był łatwy: Mickey na rowerze... Mickey z piłką... Mickey w różnych pozach... W końcu odważna decyzja i jest!
Jak Wam się podoba Mickey w roli Elvisa Presley'a?
W ostatnim czasie prócz mojego rockowego gwiazdora popełniłam malutki hafcik niespodziankowy w związku z moim candy:
Cała przesyłka dotarła już szczęśliwie i bez uszczerbku na miejsce, a jej zawartość wyglądała tak:
Justynka zapewniła mnie, że jest zadowolona z wygranej, więc wszystko wydaje się być w porządku ;)
Dziękuję za przemiłe komentarze dotyczące moich robótek w plenerze i pomoc w wyborze jednej fotki. Po raz kolejny przekonałam się, że można zawsze na Was liczyć!
Serdecznie witam też moich nowych Obserwatorów. Cieszę się ogromnie, że jesteście i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej :)
A co tam u Was słychać? Jak radzicie sobą z jesienną nostalgią? Pamiętajcie o szalikach w wietrzne dni i trzymajcie się ciepło, bo sezon grypowy puka już do drzwi!!
Pa
Dziś przede wszystkim kolejny, czwarty kwadracik kołderkowy. Tym razem miał być Mickey Mouse. Wybór nie był łatwy: Mickey na rowerze... Mickey z piłką... Mickey w różnych pozach... W końcu odważna decyzja i jest!
Jak Wam się podoba Mickey w roli Elvisa Presley'a?
W ostatnim czasie prócz mojego rockowego gwiazdora popełniłam malutki hafcik niespodziankowy w związku z moim candy:
Cała przesyłka dotarła już szczęśliwie i bez uszczerbku na miejsce, a jej zawartość wyglądała tak:
Justynka zapewniła mnie, że jest zadowolona z wygranej, więc wszystko wydaje się być w porządku ;)
Dziękuję za przemiłe komentarze dotyczące moich robótek w plenerze i pomoc w wyborze jednej fotki. Po raz kolejny przekonałam się, że można zawsze na Was liczyć!
Serdecznie witam też moich nowych Obserwatorów. Cieszę się ogromnie, że jesteście i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej :)
A co tam u Was słychać? Jak radzicie sobą z jesienną nostalgią? Pamiętajcie o szalikach w wietrzne dni i trzymajcie się ciepło, bo sezon grypowy puka już do drzwi!!
Pa
niedziela, 19 października 2014
Robótki w plenerze
Zachęcona propozycją Chagi wybrałam się dziś na spacer z robótkami :) Zabrałam trzy, jakie ostatnio wykonałam, by uwiecznić je w przepięknej scenerii naszej polskiej, złotej jesieni. Woreczek uszyty dla mojej Przyjaciółki Danusi na razie nie załapał się na tę sesję, bo Jaj urodziny były dzień po moich i skończyłam go w ostatniej chwili. Pokażę, jak strzelę fotkę :)
Na pierwszy ogień poszła więc najnowsza moja robótka - saszetka z lawendą przygotowana jako wygrana w moim candy. To już trzecia, jaką wykonałam według tego samego pomysłu, choć każda z nich czymś się różni. W tej ostatniej inaczej wykończyłam brzeg koła, zanim uplotłam koronkę okalającą. Swój ostateczny kształt saszetka otrzymała w piątek :)
A teraz już czas na plener :)
Druga robótka towarzysząca mi podczas spaceru, to oczywiście jesienne liście wydziergane szydełkiem. Bardzo lubię podkładać je pod kubek z ciepłą, japońską herbatką...
I na koniec igielnik z motywem popłochu pospolitego raz jeszcze w plenerze:
Moim zamysłem było, by w najmniejszym stopniu nie ingerować w to, czego dokonała natura i czynniki atmosferyczne. Nie zmieniłam położenia żadnego listka, ograniczając się tylko do umieszczenia robótki w naturalnej scenerii tak, by zharmonizowała się z naturą :)
I teraz najtrudniejsze zadanie: wybrać jedno zdjęcie... Dla tak niezdecydowanej kobiety, jak ja, to nie schody, to szczyt ośmiotysięcznika :))) Zwłaszcza że walka idzie nie o byle co! Będę musiała zasięgnąć rady córki, bo w końcu to artycha i gust ma wspaniały :)
A Wy, co sądzicie?
Dziękuję za tyle wspaniałych życzeń dla październikowej Chranny :))) Dobrej, spokojnej niedzieli :)
Na pierwszy ogień poszła więc najnowsza moja robótka - saszetka z lawendą przygotowana jako wygrana w moim candy. To już trzecia, jaką wykonałam według tego samego pomysłu, choć każda z nich czymś się różni. W tej ostatniej inaczej wykończyłam brzeg koła, zanim uplotłam koronkę okalającą. Swój ostateczny kształt saszetka otrzymała w piątek :)
Druga robótka towarzysząca mi podczas spaceru, to oczywiście jesienne liście wydziergane szydełkiem. Bardzo lubię podkładać je pod kubek z ciepłą, japońską herbatką...
I na koniec igielnik z motywem popłochu pospolitego raz jeszcze w plenerze:
Moim zamysłem było, by w najmniejszym stopniu nie ingerować w to, czego dokonała natura i czynniki atmosferyczne. Nie zmieniłam położenia żadnego listka, ograniczając się tylko do umieszczenia robótki w naturalnej scenerii tak, by zharmonizowała się z naturą :)
I teraz najtrudniejsze zadanie: wybrać jedno zdjęcie... Dla tak niezdecydowanej kobiety, jak ja, to nie schody, to szczyt ośmiotysięcznika :))) Zwłaszcza że walka idzie nie o byle co! Będę musiała zasięgnąć rady córki, bo w końcu to artycha i gust ma wspaniały :)
A Wy, co sądzicie?
Dziękuję za tyle wspaniałych życzeń dla październikowej Chranny :))) Dobrej, spokojnej niedzieli :)
czwartek, 16 października 2014
Krótko i konkretnie
Witam wszystkich cieplutko :)
Wiem, że czekacie na wyniki losowania w moim candy. Wybaczcie, proszę, ten poślizg, ale czas był gorący i dopiero dziś znalazłam chwilkę, by zająć się tym z należytą uwagą :)
Zatem krótko i konkretnie:
Do zabawy zgłosiło się 71 osób, za co bardzo gorąco dziękuję. Nie spodziewałam się, że aż tyle chętnych do przygarnięcia mojej saszetki się znajdzie :)
Z powodu deficytu Maryś sierotek w moim naturalnym środowisku, sierota Random wygenerował, jak na załączonym obrazku:
Jako pięćdziesiąta trzecia do zabawy zgłosiła się właścicielka blogu
Wiem, że czekacie na wyniki losowania w moim candy. Wybaczcie, proszę, ten poślizg, ale czas był gorący i dopiero dziś znalazłam chwilkę, by zająć się tym z należytą uwagą :)
Zatem krótko i konkretnie:
Do zabawy zgłosiło się 71 osób, za co bardzo gorąco dziękuję. Nie spodziewałam się, że aż tyle chętnych do przygarnięcia mojej saszetki się znajdzie :)
Z powodu deficytu Maryś sierotek w moim naturalnym środowisku, sierota Random wygenerował, jak na załączonym obrazku:
Jako pięćdziesiąta trzecia do zabawy zgłosiła się właścicielka blogu
Hafty Tiny
haftytiny@o2.pl24 września 2014 13:55
Gratuluję szczęśliwych trójek i życzę kolejnych:))
choćby dwie osoby??:)) hmmm, kolejka długa, ale może się uda :))
marzy mi się Twoje cudo, piękna praca i świetny pomysł na wykorzystanie frywolitki w taki sposób!
choćby dwie osoby??:)) hmmm, kolejka długa, ale może się uda :))
marzy mi się Twoje cudo, piękna praca i świetny pomysł na wykorzystanie frywolitki w taki sposób!
Gratuluję szczęścia!
Pozostałym raz jeszcze dziękuję najpiękniej, jak potrafię. Chciałabym obdarować wszystkich, ale same wiecie, że to niemożliwe, więc pozostaje mi zaprosić Was ponownie, gdy przyjdzie stosowna chwila :)
Na koniec jeszcze będę się chwalić, bo oto przy okazji moich urodzin otrzymałam od Przyjaciółek między innymi takie cudne serce
wtorek, 14 października 2014
Nie tylko polonistom
List w sprawie polonistów
Andrzej Waligórski
Polonista to nie zawód, lecz hobby,
Polonistą być - nie życzę nikomu.
Polonista po godzinach nie dorobi,
Choćby zabrał robotę do domu.
Polonista nie wędruje po mieszkaniach,
Nie odzywa się wchodząc ze dworu:
- Bardzo ładnie rozbieram zdania,
Czy jest jakieś stare zdanie do rozbioru?
Choćby szukał racji i pretekstów
I tak zawsze pozostanie na uboczu -
Mniej się ceni analizę tekstu
Od banalnej analizy moczu...
Cera blada, na portkach łaty,
Rozmaite braki w kondycji,
Oświeceniem nie oświecisz sobie chaty,
Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.
Poloniście sterczą chude żebra
Jak sztachety mizernego płotu,
Gdy się jeden raz u Zuzi rozebrał,
To się składał z orzeczenia i z podmiotu.
A jak inny zleciał kiedyś z ławki,
Bo był gapa wyjątkowa i niezguła,
To zostały zeń cztery przydawki,
Dwa zaimki i partykuła...
Polonista, niepoprawny romantyk,
Nie największym się cieszy mirem,
Ale ja mu - laury i akanty,
Ale ja mu - kadzidło i mirrę!
Ale ja go całuję w ramię,
Ale ja go podziwiam i cenię,
A ty przed nim na kolana, chamie,
Cały w złocie i volkswagenie!
Bo jeżeli jesteś i ja jestem,
To dlatego, że stojący na warcie
Polonista znużonym gestem
Kartki książek wertował uparcie
Za kajzera i za Hitlera,
I za cara, i za innych carów paru,
I dlatego właśnie nie umiera
Coś ważnego, co nazywa się Naród.
Więc zamieszczam na końcu listu
Ja, satyryk, błazen i ladaco,
Zdanie proste: - Kocham polonistów!
Rozwinięcie zdania: -
... bo jest za co!
A kiedy polonistka otrzyma pewnego dnia autorski tomik poezji swojego Ucznia i Wychowanka:
z takimi słowami Autora na stronie tytułowej:
to jest to dla niej największa zapłata :)
W Dzień Edukacji Narodowej wszystkim Nauczycielom i pracownikom oświaty, czynnym i na emeryturze, a przede wszystkim tym moim, niezapomnianym, nieocenionym, bardziej lub mniej lubianym, składam najlepsze życzenia. Ciekawych świata Wychowanków, rozumnych Rodziców, mądrych decyzji władz oświatowych, podniesienia rangi nauki i szeroko pojętej kultury, wiary w sens naszej pięknej pracy i szacunku dla niej :)
Andrzej Waligórski
Polonista to nie zawód, lecz hobby,
Polonistą być - nie życzę nikomu.
Polonista po godzinach nie dorobi,
Choćby zabrał robotę do domu.
Polonista nie wędruje po mieszkaniach,
Nie odzywa się wchodząc ze dworu:
- Bardzo ładnie rozbieram zdania,
Czy jest jakieś stare zdanie do rozbioru?
Choćby szukał racji i pretekstów
I tak zawsze pozostanie na uboczu -
Mniej się ceni analizę tekstu
Od banalnej analizy moczu...
Cera blada, na portkach łaty,
Rozmaite braki w kondycji,
Oświeceniem nie oświecisz sobie chaty,
Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.
Poloniście sterczą chude żebra
Jak sztachety mizernego płotu,
Gdy się jeden raz u Zuzi rozebrał,
To się składał z orzeczenia i z podmiotu.
A jak inny zleciał kiedyś z ławki,
Bo był gapa wyjątkowa i niezguła,
To zostały zeń cztery przydawki,
Dwa zaimki i partykuła...
Polonista, niepoprawny romantyk,
Nie największym się cieszy mirem,
Ale ja mu - laury i akanty,
Ale ja mu - kadzidło i mirrę!
Ale ja go całuję w ramię,
Ale ja go podziwiam i cenię,
A ty przed nim na kolana, chamie,
Cały w złocie i volkswagenie!
Bo jeżeli jesteś i ja jestem,
To dlatego, że stojący na warcie
Polonista znużonym gestem
Kartki książek wertował uparcie
Za kajzera i za Hitlera,
I za cara, i za innych carów paru,
I dlatego właśnie nie umiera
Coś ważnego, co nazywa się Naród.
Więc zamieszczam na końcu listu
Ja, satyryk, błazen i ladaco,
Zdanie proste: - Kocham polonistów!
Rozwinięcie zdania: -
... bo jest za co!
A kiedy polonistka otrzyma pewnego dnia autorski tomik poezji swojego Ucznia i Wychowanka:
z takimi słowami Autora na stronie tytułowej:
to jest to dla niej największa zapłata :)
W Dzień Edukacji Narodowej wszystkim Nauczycielom i pracownikom oświaty, czynnym i na emeryturze, a przede wszystkim tym moim, niezapomnianym, nieocenionym, bardziej lub mniej lubianym, składam najlepsze życzenia. Ciekawych świata Wychowanków, rozumnych Rodziców, mądrych decyzji władz oświatowych, podniesienia rangi nauki i szeroko pojętej kultury, wiary w sens naszej pięknej pracy i szacunku dla niej :)
sobota, 11 października 2014
Babcia z lamusa
Anetta Doretta Lizetta Kwaczak - babcia Kaczora Donalda.
Samodzielnie prowadzi farmę we wsi Kuperków graniczącej z Kaczogrodem :)
Zaradna, odważna i choć nieco staroświecka, nie daje się zrobić w jajo! Wspiera rodzinę, cieszy się z każdych odwiedzin i zawsze ma coś pysznego w piekarniku na tę okoliczność. Jest całkiem fajnym kumplem, nawet dla prawnuków :)
Jak to czasy się zmieniają! Teraz babcie prowadzą biznesy, skaczą na bandżi i podziwiają świat z paralotni, a my, młode kobitki ;) chwytamy za druty, szydełka i tamborki :)))
Trzeci kwadracik SAL-wy na kołderkę za jeden uśmiech.
Na razie to ja się uśmiecham, bo dużą frajdę mam z tych kwadracików :)))
W trakcie powstawania było bardzo blado, ale cały czas towarzyszyło mi słonko:
W schemacie, którym dysponowałam, robótka babci jest jednokolorowa, jasnożółta. Ja zdecydowałam się na fioletowo-żółtą wariację, bo jakoś tak lepiej mi ona pasowała do drutowej robótki...
Dziękuję wszystkim za wspaniałe słowa w komentarzach. Miałam ostatnio bardzo mało czasu w związku z wyjazdem i sprawami natury urzędowej, więc wybaczcie mi, proszę, że tak mało bywam u Was. Postaram się to nadrobić jak najszybciej.
Serdecznie witam nowych Obserwatorów. Chciałabym bardzo, byście byli częstymi Gośćmi w moich skromnych progach. Nie wiem, czy zauważyliście, ale razem ze mną jest Nas już 300 Duszyczek! :)
Kochani, spacerujcie, łapcie słonko do torebek, zadzierajcie głowę w górę i bawcie się szelestem barwnych liści pod nogami :)
No to zmykam do Parku Repeckiego :)
Do miłego zaś!
Samodzielnie prowadzi farmę we wsi Kuperków graniczącej z Kaczogrodem :)
Zaradna, odważna i choć nieco staroświecka, nie daje się zrobić w jajo! Wspiera rodzinę, cieszy się z każdych odwiedzin i zawsze ma coś pysznego w piekarniku na tę okoliczność. Jest całkiem fajnym kumplem, nawet dla prawnuków :)
Jak to czasy się zmieniają! Teraz babcie prowadzą biznesy, skaczą na bandżi i podziwiają świat z paralotni, a my, młode kobitki ;) chwytamy za druty, szydełka i tamborki :)))
Trzeci kwadracik SAL-wy na kołderkę za jeden uśmiech.
Na razie to ja się uśmiecham, bo dużą frajdę mam z tych kwadracików :)))
W trakcie powstawania było bardzo blado, ale cały czas towarzyszyło mi słonko:
W schemacie, którym dysponowałam, robótka babci jest jednokolorowa, jasnożółta. Ja zdecydowałam się na fioletowo-żółtą wariację, bo jakoś tak lepiej mi ona pasowała do drutowej robótki...
Dziękuję wszystkim za wspaniałe słowa w komentarzach. Miałam ostatnio bardzo mało czasu w związku z wyjazdem i sprawami natury urzędowej, więc wybaczcie mi, proszę, że tak mało bywam u Was. Postaram się to nadrobić jak najszybciej.
Serdecznie witam nowych Obserwatorów. Chciałabym bardzo, byście byli częstymi Gośćmi w moich skromnych progach. Nie wiem, czy zauważyliście, ale razem ze mną jest Nas już 300 Duszyczek! :)
Kochani, spacerujcie, łapcie słonko do torebek, zadzierajcie głowę w górę i bawcie się szelestem barwnych liści pod nogami :)
No to zmykam do Parku Repeckiego :)
Do miłego zaś!
środa, 1 października 2014
Donaldzie, ja tu rządzę!
- Nowy dzień, nowe rozdanie. Od dziś ja tu rządzę, Donaldzie - powiedziała w środę o poranku, śniąc dalej swój sen o potędze, Dziewczyna Donalda ;)
Kaczka Daisy - najlepsza przyjaciółka Minnie. Niecierpliwa, nie znosi, gdy coś dzieje się nie po jej myśli. Łatwo wpada w złość. Jednym słowem, charakterna dziewczyna :)
Kwadracik SAL-wy. Myślę, że nadaje się na kołderkę...
A tu w trakcie powstawania:
Haftowało się bardzo sympatycznie, a najwięcej zabawy miałam z kropkami na pidżamie :) Zdecydowanie prościej by było na lnie, ale i na kanwie wyszło nieźle...
Paaaaaaa...
Kaczka Daisy - najlepsza przyjaciółka Minnie. Niecierpliwa, nie znosi, gdy coś dzieje się nie po jej myśli. Łatwo wpada w złość. Jednym słowem, charakterna dziewczyna :)
Kwadracik SAL-wy. Myślę, że nadaje się na kołderkę...
A tu w trakcie powstawania:
Haftowało się bardzo sympatycznie, a najwięcej zabawy miałam z kropkami na pidżamie :) Zdecydowanie prościej by było na lnie, ale i na kanwie wyszło nieźle...
Subskrybuj:
Posty (Atom)